Recenzja: Mastodon – Crack The Skye
MASTODON
Crack The Skye
2009 / USA / Reprise Records
Progressive Groove Metal
Mastodon to zespół bardzo świeży i orzeźwiający. Porusza się w trudnych do sklasyfikowania i osłuchania – rejonach. „Crack The Skye” to muzyka złożona i ambitna. Przeszywa ciągłymi dreszczami i skłania do ciągłych przemyśleń. Doskonale głęboka i wyważona. Stonowana i eksplodująca tysiącem barw. Łącznik pomiędzy furią, pasją i przytłaczającym zniewoleniem. Te dźwięki to wieczna podróż. Co chwilę odkrywa się nowy ląd, nowy sens kolejnej nuty. Bezustanny progres jest chlebem powszednim tego wydawnictwa. Kompozycje to epickie wyprawy w nieznane rejony i najróżniejsze odmęty. Nastrój płyty migruje w różne strony jednak zawsze rozmach dźwięków jest ogromny. Mastodon to konglomerat emocji i dewastującej siły kruszącej skały. Słuchając tego krążka, przed oczami stają słuchaczowi iście dantejskie sceny bo jest to tak barwna i wymowna muzyka. Równie dobrze, mógłby to być materiał instrumentalny a i tak cały koncept i głębia miały by pełny wymiar spadającego na głowę, nieba. Cofnięty, czysty wokal Troya Sandersa jest perfekcyjnym dopełnieniem apokaliptycznej całości.
Produkcja jest nienagannie gładka i bezpardonowa. Ciężarne gitary, są jednocześnie bardzo subtelne. Ciepłe brzmienie świetnie wpływa na odbiór tego materiału. Selektywność i szczegółowość instrumentów jest zdumiewająca. Rezultat jest taki, że stawiam tą płytę na półce obok moich ulubionych wydawnictw Cult Of Luna, Isis i Long Distance Calling i cieszę się jak dziecko. Mimo pewnych różnic w stylistyce wyżej wymienionych kapel, generowany przez nie klimat jest równie ciężki i wymowny. Atmosfera jest gęsta, pot spływa po czole a na twarzy rysuje się grymas przypominający uśmiech. Swoboda interpretacji i głębia tych dźwięków zachwyca nie raz, nie dwa. Będzie zachwycać jeszcze długo i nie pozwoli oderwać się od „Crack The Skye”. Muzyka dla wszystkich fanów ambitnych brzmień, pozwalająca na inną percepcję otaczającego nas świata. Pomaga oderwać się od szarej rzeczywistości i odlecieć w niezrównoważone rejony spaczonej jaźni. Ta muzyka zjada żywcem. „The Last Baron” zabija! Polecam!
Ocena: 10/10
Autor: Rimmön
Lista utworów:
- Oblivion [05:46]
- Divinations [03:40]
- Quintessence [05:27]
- The Czar [10:54]
- Ghost of Karelia [05:25]
- Crack the Skye [05:54]
- The Last Baron [13:00]
Total: 48:46