Recenzja: Deamonolith – The Monolithic Cult Of Death
DEAMONOLITH
The Monolithic Cult Of Death (2024)Polska, Godz Ov War / Ancient Dead, Experimental Death Metal
Deamonolith to warszawska ekipa powstała na gruzach Gortal. Właściwie sensowniej byłoby napisać „wyewoluowała”, gdyż jest to suma doświadczeń ludzi, którzy swoje ambicje przekuli w naprawdę bogaty materiał. Tytuł w tym wypadku jest więcej niż zobowiązujący. „The Monolithic Cult Of Death” to monolityczny kawał death metalu ze specyficznym swądem podziemia. To materiał bardzo realistyczny i wiarygodny. Co więcej – jest to jedna, potworna kompozycja, która trwa 35 minut! Mimo dużego ryzyka, zachowany został doskonały balans pomiędzy muzyczną narracją a ekstremalną dekapitacją członków. Pięknie ta cała całość jest ze sobą spasowana.
Deamonolith operuje niezwykłą finezją. Przez gąszcz gitar przedzierają się gustowne smaczki i dopowiedzenia. Tu i ówdzie wskoczy pianino, żeński śpiew(!) czy soniczne eksplozje… Perkusja Desecrate jest wyważona. Jest dosłownie wszechobecna – raz delikatnie wypełnia tło aby potem zagalopować, uzupełniając klasyczną rytmikę gitar. Zaprawdę powiadam wam – jest to bardzo skuteczna współpraca! Wokal Kobucha także jest pełnoprawnym instrumentem a sposób jak i gdzie jest użyty podkreśla zmysł kompozytorski. Dzięki takiemu konceptowi, zespół mógł sobie pozwolić na rozciągnięcie partii instrumentalnych i zrobił to wysoce nienachalnie. Do tego stopnia, że jednorazowo potrafię przesłuchać go 3 razy z rzędu. Na osobną uwagę zasługują klimatyczne partie solowe przeplatane saksofonem, które dają swoiście psychodeliczny efekt. No właśnie. Saksofon to nie jest instrument, który często spotyka się w takim klimacie ale jakże piękną wisienką na torcie jest. Dyskretnie i lekko integruje się z gęstą całością. Można by tak długo ale nic nie zastąpi „namacalnego” kontaktu z „The Monolithic Cult Of Death”. Duszny death metal z klimatyczną dawką progresji zapada w pamięć. Dawno nie było TAKIEJ płyty w polskim podziemiu. Bez wątpienia top 10 zeszłego roku. Chapeau bas!
6/6
The Afterfall
The Ultimate Solution
The Fall, the Reek & Forlornness
The Acknowledgment
Conquerors of the Void
When All Has Been Done