Recenzja: Ulcerate – Cutting The Throat Of God

W swoim życiu przesłuchałem bardzo dużo najróżniejszej muzyki. W związku z tym bardzo ciężko mi znaleźć coś co wzbudzi we mnie głębokie emocje albo jakieś wyjątkowo dosłowne odczucia. Ulcerate to jeden z nielicznych zespołów, którego muzyka porusza mnie do żywego. Kiedy odpalam „Cutting the Throat of God” czuję jakbym wpadał w przerębel. Woda jest lodowata i natychmiastowo całe ciało drętwieje. Po chwili prąd wciąga mnie głębiej i patrząc na lód nade mną, powoli tracę nadzieję, że wyjdę jeszcze na zewnątrz.

Szczerze mówiąc, jeszcze nie tak dawno nie byłem wielkim fanem Nowo Zelandczyków. Ich muzyka wydawała mi się wyjątkowo skomplikowana i jednolita. Po ich ostatnim koncercie postanowiłem przysiąść do tych dźwięków i o mój borze… Ulcerate zredefiniował moje pojęcie progresywnego death metalu. „Cutting…” to zdecydowanie melodyjniejsza płyta Ulcerate ale nie można tu mówić o jałowych pitu pitu czy lekkim klimacie. Wręcz odwrotnie – to prawdopodobnie najbardziej ekstremalnie melodyjna płyta jaką słyszałem. To co Michael Hoggard wyprawia na gitarze, ciężko jest ubrać w słowa. Lawiruje pomiędzy melancholijnymi i niemalże depresyjnymi partiami aż do furiastycznych eskapad. Te partie nie są przy tym wysunięte na pierwszy plan. Na równi z barwną perkusją tworzą polifoniczny duet. Duet, który czaruje. Momentami jest od siebie bardzo niezależny ale też spotyka się na skrzyżowaniach aby skręcić w jedną stronę i niczym pług na polu – orze słuchaczowi czaszkę. Ulcerate trzeba słuchać głośno. Wrażenie jest wtedy wielokrotnie spotęgowane. Ta muzyka jest tak duszna i wielowarstwowa, że potrzeba wielu sesji aby wyssać z niej esencję. Pokusiłbym się też o stwierdzenie, że nie jest lekka w odbiorze. Niektórym wręcz taka intensywność dźwięków może w ogóle nie przypaść do gustu. Z własnego doświadczenia wiem jednak, ze to może być ogromne odkrycie muzyczne i kontakt z czymś „większym”. Ulcerate to zespół jedyny w swoim rodzaju.

Warstwa liryczna „Cutting the Throat of God” jest równie głęboka jak muzyka i doskonale oddaje jej klimat. Dominują w niej motywy nihilizmu, cierpienia, destrukcji i egzystencjonalnej beznadziei. Są to mroczne refleksje nad ludzką kondycją i nieuchronnym upadkiem. Niemalże nieznośnie ciężki klimat tej płyty jest jej ogromnym atutem. Ze świecą szukać tak emocjonalnie dewastującej płyty w tym gatunku i mimo, że może nie jest to moja ulubiona płyta Ulcerate to nieustannie sieje we mnie ogromne spustoszenie. Perfekcja.

6/6

To Flow Through Ashen Hearts
The Dawn Is Hollow
Further Opening the Wounds
Transfiguration In and Out of Worlds
To See Death Just Once
Undying as an Apparition
Cutting the Throat of God