Recenzja: Interpol – Our Love To Admire
INTERPOL
Our Love To Admire
2007 / USA / Emi Electrola
Indie Rock
Emocjonalny rozkwit… Styl w jakim Ci Amerykanie się obracają jest ostatnimi czasy bogato eksploatowany przez setki młodych zespołów. Spowodowane jest to zapewne łatwą przyswajalnościa gatunku oraz swoistym naładowaniem emocjonalnym (w większym lub mniejszym stopniu). Mówimy konkretnie o stosunkowo nowym odłamie rocka – indie rock. Zaznaczyć muszę, że jeśli chodzi o przekaz jak i charakterystykę utworów to Interpol daleko do takich kapel jak The Killers czy Franz Ferdinand, pomimo obracania się ciągle w ramach tego samego gatunku.
Tym kolesiom bliżej do psychodelicznego wyzwolenia najgłębiej skrywanych emocji. Dzięki tej unikalnej umiejętności na prawdę miło się ich słucha w towarzystwie Isis, Neurosis czy Pelican. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że oferują oni podobny ładunek emocjonalny. „Our Love To Admire” jest jak spacer w nocy podczas burzy. Pozwala się rozładować i poczuć coś nowego, oryginalnego. Ani mnie ziębią ani grzeją opinie, że Interpol robi cały czas to samo. Dla mnie jest to płyta przyjemna w odbiorze oraz doskonale przemyślana i wyważona. Każda kompozycja opowiada coś innego a efemeryczny klimat tej produkcji wypływa powolnie z kotła nazwanego przekornie „Our Love To Admire”. Jestem fanem tego krążka odkąd go przesłuchałem po raz pierwszy i zabijcie ale zdarzało mi się słyszeć tu podobieństwa do Coldplay i nie mam z tym najmniejszego problemu. Miód na uszy jeśli mamy chęć na coś lekkiego i słodkiego z nutką dekadencji jak np. gofry z bitą śmietaną i cynamonem. Tak to smakuje.
Ocena: 10/10
Autor: Rimmön
Lista utworów:
- Pioneer to the Falls [5:46]
- No I in Threesome [3:55]
- The Scale [3:28]
- The Heinrich Maneuver [3:32]
- Mammoth [4:17]
- Pace Is the Trick [4:41]
- All Fired Up [3:39]
- Rest My Chemistry [5:04]
- Who Do You Think [3:17]
- Wrecking Ball [4:33]
- The Lighthouse [5:28]
Total: 47:40