Recenzja: Cynic – Traced In Air
CYNIC
Traced In Air (2008)
USA, Season of Mist Records, Progressive Death Metal/Fusion
To dopiero jest powrót, kiedy zespół schodzi się po 15 latach nie-istnienia na scenie. Powrót jest bardzo udany gdyż do rąk dostajemy progresję tego co słyszeć można było na “Focus”. Jest to idealne rozwinięcie i bardzo wyraźnie zarysowywuje się tutaj gatunek w jakim obraca się Cynic. Amerykanie są kultywatorami niezwykle złożonej formy muzyki ekstremalnej jaką jest progresywny death metal z wtopionym weń nurtem muzyki jazz-rockowej – fusion. Klimat jaki osiągają zarówno wokalny jak i muzyczny, żywo przypomina mi ten znany z brytyjskiej kapeli Archive, która jakby nie patrzeć, para się czymś co można nazwać neo-progresywnym rockiem. Na “Traced In Air” nie należy nastawiać się na duże pokłady ciężkiej muzyki. Tym bardziej, że wyżej opisany wokal nie ma nic wspólnego z growlem. Jest tu dużo najróżniejszych pasaży i fragmentów gitary prowadzącej, która wciąga słuchacza w otchłań bez dna. Materiał jest niesamowicie rozległy. Zespół ucieka od hermetycznych brzmień czy zamkniętych melodii na rzecz głębokiego pogłosu i wokalnych impulsów docierających prosto do układu nerwowego, łukiem omijając rozum i typowe postrzeganie muzyki.
“Traced In Air” jest to krążek skierowany do nieco innej grupy ludzi. Jestem pewny, że Paul Masvidal wiedział co robi, nagrywając ten materiał. Skoro brzmi on tak a nie inaczej to znaczy, że tak miało być. Mimo że kolejne kompozycje są integralną częścią całego konceptu to nie można tu mówić o prostocie wykonania czy spłyceniu/ujednoliceniu formy. Całość żyje pewnym klimatem, który jest kultywowany w poszczególnych aranżacjach. Jest tu kilka technicznych zatrzymań, które przechodzą w progresywne improwizacje i nawet trafiają się progresywne wokalizy. Całość robi piorunujące wrażenie bo nie przypominam sobie tak odważnego eksperymentowania z progresją w muzyce death metalowej. Przebogata muzyka z soczystym brzmieniem, pokładami techniki i kolorowymi pasażami solowo-prowadzącymi. “Traced In Air” nie może się znudzić – coś jak Manes – Vilosophe. Genialne dzieła! Polecam!
Lista utworów:
- Nunc Fluens [02:55]
- The Space For This [05:46]
- Evolutionary Sleeper [03:34]
- Integral Birth [03:52]
- The Unknown Guest [04:12]
- Adam’s Murmur [03:28]
- King of Those Who Know [06:08]
- Nunc Stans [04:12]
35:00