Recenzja: Paradise Lost – Paradise Lost

Paradise Lost - Paradise LostPARADISE LOST

Paradise Lost (2005)

Wielka Brytania, GUN Records, Gothic Rock / Metal

Po ponad 2 letniej absencji na scenę powracają dinozaury klimatycznego grania. Paradise Lost 10 płytę w swoim dorobku postanowili ochrzcić właśnie “Paradise Lost”. Self titled album przyniósł za sobą pewną zmianę. Otóż znanego i lubianego (bynajmniej przeze mnie hehe) Lee Morris’a (perkusja) zastąpił Jeff Singer – ex drummer Blaze’a Bayley’a. Zastrzeżeń większych może nie mam ale przyjemniej słuchało mi się bębnienia tego pierwszego. Krążek zasadniczo nie jest zły… jest jednak, chwilami, dość przeciętny. Miewa swoje lepsze chwile. Miewa nawet takie momenty, że brzmi jak najbardziej gotycki krążek Paradise Lost. Raczej nie będzie nikogo dziwiło, że Holmes i spółka nagrali album często podobny do swoich dwóch poprzedników. Niektóre melodie zdają się być wręcz żywcem wyciągnięte ze wspomnianych płyt. Z drugiej jednak strony, znajduje się tu kilka nawiązań do przeszłości zespołu. Nick często eksploatuje stricte czysty głos w jego najdelikatniejszej formie (poza tym swoim charakterystycznym śpiewem). Będzie to pewnie dobrą wiadomością dla tych, którzy narzekali na zabawy z miksowaniem wokalu na “Believe In Nothing” i “Symbol Of Life”. Jego głos wypadł zdecydowanie, bardziej naturalnie na tym albumie. Tym samym jest nieco delikatniejszy i bardziej wyśrodkowany z instrumentami. Chwilami może drażnić, że bywa on dość “wymęczony” w pewnych momentach ale można się do tego przyzwyczaić. W kwestii lirycznej jest jak zawsze świetnie. Paradise Lost od lat wykazuje niezmiennie wysoki poziom w tej materii. Jeśli ktoś był zwolennikiem śledzenia muzyki PL razem z tekstami to i tym razem się nie zawiedzie.

Podsumowując: jest gotycko, jest jak było wcześniej… są też elementy zaczerpnięte z ostatnich dokonań. Prawdą i tak jest, że wierni fani kupią tą płytę bez różnicy jaka będzie a inni będą narzekali, że jest do dupy jaka by nie była bo “PL skończyło się na Draconian Times”. De gustibus non est disputandum więc najlepiej krążek przesłuchać żeby wiedzieć czy jest to czego oczekujemy po 10 płycie tej kapeli. Dla mnie jest to taki kompromis pomiędzy “Draconian Times” a “One Second” i “Believe In Nothing”. Słucha się lekko i przyjemnie a wiadomo, że muzyka powinna, przede wszystkim, łagodzić obyczaje. Według mnie “Paradise Lost” taką właśnie rolę spełnia.

7.5/10

Lista utworów:

  1. Close Your Eyes [04:18]
  2. Grey [04:20]
  3. Red Shift [03:27]
  4. Sun Fading [03:27]
  5. Don’t Belong [03:26]
  6. Laws of Cause [04:08]
  7. For All You Leave Behind [02:58]
  8. Accept the Pain [03:22]
  9. Shine [04:06]
  10. Spirit [04:19]
  11. Forever After [03:36]
  12. Over the Madness [05:18]

Total: 46:45

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *