Recenzja: Echoes Of Yul – Echoes Of Yul
ECHOES OF YUL
Echoes Of Yul
2009 / Polska / We Are All Pacinos Records
Noise – Drone – Post Metal
Zły to materiał, zły… i to nie pod względem muzyki ani produkcji! Jest zły do szpiku kości. Powolny i poprzetykany cholernie nastrojowymi samplami. Często jest też cięższy niż ołów. Przester gitarowy upada gdzieniegdzie nienaturalnie nisko ale nie mam nic przeciwko. Z głośników wydobywa się nieludzki rezonans. Obija się echem po głowie. Niepokój rośnie. Sprzężenie wtórne i kilka perkusyjnych trzasków. Talerz, talerz, stopa. Słychać deszcz za oknem. Czysta upadłość formy ale koncept jest cholernie spójny. Vocoder off – input dead. Sample nie są nachalne. Noise’owo-ambientowe szarady atakują słuchacza. Nie ma szans. Jesteśmy jeno padliną w oczach Echoes Of Yul. Nie ma tu przesady ani groteskowej gównażerii. Nie ma włażenia w dupę ani cukierkowego podejścia do klimatu. Awangarda naszej sceny to jest. Debiut jest ścieżką dźwiękową apokalipsy dla ludzi lubujących się w bliskim oddechu sceny alternatywnej i post-metalowej. Debiut jest jednym globalnym konceptem, kopiącym w ryj. Jestem oczarowany i sponiewierany.
Jednocześnie w mej głowie utkwiła setka myśli. Noc jest sprzymierzeńcem tego materiału. Opary psychodelii dały się wyczuć w kilku kompozycjach ale nie jest to nagminne zjawisko. Nagminne jest zwolnione tempo ale nie razi w uszy. Nie jestem fanem doom metalu ale Debiut nie brnie w tą stylistykę. Nie ukrywajmy – „Echoes Of Yul” szybko nie odpuszcza. 76 minut to na styk wykorzystane miejsce płyty cda. NIKT nie mówił, że będzie łatwo. Oni są jak zgon ale tym razem da się przeżyć. Podróż w stronę światła nie jest taka oczywista! Broczyć w mroku jest rzeczą ludzką i taka idea przyświeca tej eskapadzie. Nie dłuży się, nie nudzi się, nie pozwala zasnąć. Przy tym jest szyte na miarę i nie, nie jest o niczym. Jest o wszystkim czego pragniecie i się boicie. Jest uniwersalne i jest nieludzkie a stworzone przez człowieka. Zły to album w dobrym tego słowa znaczeniu! Polecam!
Ocena: 9/10
Autor: Rimmön
Lista utworów:
- Midget [03:37]
- From Infinity to Infinity [08:42]
- Clear [05:26]
- Third Time [06:58]
- Or [08:14]
- Walking Skeletons [05:35]
- Everyone’s Midget [00:55]
- Square Faces [03:43]
- Pony [06:12]
- Ape [07:36]
- Open [07:40]
- 32 (Everlasting Drifting) [11:52]
01:16:30