Recenzja: Revocation – Revocation

Revocation - RevocationREVOCATION

Revocation (2013)

USA, Relapse Records, Technical Thrash Metal

Revocation powoli staje się znaczącą nazwą na amerykańskiej scenie thrash metalowej. Zespół powstał w 2006 roku. Wtedy też wydał pierwszą ep’kę. „Revocation” to już czwarty pełny krążek na ich koncie i jest doskonałym przykładem na to, że fach Panowie mają w jednym ręku. Są także jednym z ciekawszych zespołów grających techniczną odmianę tego gatunku. Przepustowość energetyczna materiału jest nie do przecenienia. Momentami człowiek czuje się jak w samolocie odrzutowym. Jest pęd, który czuć we włosach i jest ciąg, który próbuje oderwać nas od ziemi. Kompozycje przyodziane są w unikalne solówki. Są wolne, rozkwitające partie i są uber-szybkie – które starają się wydłubać nam oczy. W obu przypadkach, osiągnięty efekt jest zdumiewający. Czuć prawdziwą siłę jaka drzemie w tych dźwiękach. Nie ma plastiku i mimo wygładzonej produkcji, wyczuwamy rodzaj nawierzchni pod stopami. Materiał nie zawsze jest dosłowny ale często nosi rock’n’rollowe znamiona. Ciekawe slide’y i stoner’owy przytup też tu odnajdziemy (vide „Numbing Agents”). Jedyne co może popsuć pozytywne wrażenie to momentami, znikający wokal. Na ogół dobrze zlewa się z gitarą, tworząc wspólny pierwiastek. Są jednak momenty kiedy bieży własną drogą a mógłby być staranniej wyłuskany z tła aby górować nad innymi instrumentami. Nie przeszkadza to w jakimś większym sensie. Ot można się do tego przyczepić.

Ogrom melodyki na której zbudowano ten materiał jest zaskakujący. Łączenie wszelkich motywów i patentów jest bardzo płynne. Przejścia w gitarę akustyczną czy nawet banjo wskakują pomiędzy elektryczne nakurwy – jak dzikie. Revocation zdaje się być nieokrzesane lecz robi to z takim profesjonalizmem i wyczuciem, że nie może być źle. Są trochę jak wirus. Wystarczy włączyć „plej” i rozchodzi się nam po zwojach… Czerpią bogato z klasycznego grania. Idą raźno w tempo ale i nie boją się inkorporować hardcore’owych patentów czy wśliznąć się w Meszugowski – djent.  To nie tyle odważne posunięcie co trudne do zrealizowania w ten sposób aby nie zmieniać profilu zespołu. Im się udaje i wychodzi smacznie. Melodyjnie i progresywnie. Szybko i wolno. Wszystkiego po trochu i stosunkowo przystępnie. Ten zespół ze swoją techniką i samozaparciem ma gwarantowany sukces. Jeśli nadal będą tak konsekwentnie dążyć do rozwijania swojego brzmienia i stylu to zajdą bardzo daleko. Polecam!

9/10

The Hive
Scattering the Flock
Arch Fiend
Numbing Agents
Fracked
The Gift You Gave
Invidious
Spastic
Entombed by Wealth
A Visitation

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *