Recenzja: Gortal – Deamonolith
GORTAL
Daemonolith (2012)
Polska, Pagan Records, Death Metal
“Deamonolith” to drugi pełnometrażowy krążek tego warszawskiego komando. Od początku byłem spokojny o efekt końcowy. Pierwszy kontakt z materiałem miałem około miesiąc temu. Konkretnie, była to surowa wersja „Crimens Sollicitationis”, która zwiastowała moc i rozpierdol. Zaleciało Hate Eternal i bardzo profesjonalnym podejściem do tematu komponowania. Trochę wpadającej w ucho rytmiki, fajne stop & go i perkusyjny orgazm. Nieco inaczej niż dotychczas, choć wpływy amerykańskiej szkoły death pozostały wyraźnie widoczne. Kiedy już dostałem materiał w swoje łapy, odkrywałem każdą kolejną kompozycję niczym Kolumb, niezbadane lądy.
Panowie zadziwili mnie zróżnicowaniem i charakterem, jakim władają nowe utwory. Całość jest wyjątkowo spójna ale oferuje milion różnych smaczków. Nie potrafię uniknąć odniesień do innych kapel ale ich znamienitość potwierdza tylko wysoką formę warszawiaków. Tak na przykład – „Doombringer” to hołd dla Deicide i ich melodyjnych solówek. Zresztą wiele ich na „Deamonolith” uświadczycie. Są świetnie wtopione w kompozycje – wypływają z nich bardzo płynnie i naturalnie. „Deliver Into Suffering” pokazuje polskie oblicze Incantation. Do palety barw dołączyłbym jeszcze Immolation. Najlepsze jest jednak to, że spójność stylistyczna jest tu na najwyższym poziomie. Brak nieścisłości czy odchyłów. Jest ogień i pasja, która powoduje, że Gortal’owe eksplozje są esencją dynamiki i niepowtarzalnego klimatu. Death metal absolutny.
Słowo o produkcji i instrumentalnym piekle na ziemi. Osiągnięto doskonały kompromis pomiędzy selektywnym brzmieniem, brutalnym kopem i specyficznym brudem. Jeśli miałbym znowu porównywać to padło by na „Majesty And Decay” z tymże jest trochę „niżej”. Sam sposób interpretacji tekstu także leży niedaleko Rossa Dolana więc możecie sobie wyobrazić na jaki poziom zniszczenia jesteście narażeni. Dzięki takiej produkcji, można spokojnie wyłowić tekst a mimo to, wokal jest potężny i brutalny. Kolejne słowa uznania dla aranżacji perkusji. Sieje konkretne zniszczenie ale robi to z wielkim wyczuciem. Potrafi być doskonale klimatyczna i zajebać z buta w potylicę. Jest ona doskonałym przykładem kreatywnego niszczenia dźwiękiem, zresztą to samo tyczy się gitar. Ekstrema sączy się z tego wydawnictwa wartkim strumieniem. Najważniejsze jest jednak to, że nie ma tu wciskania niczego na siłę. Gortal wie kiedy zwolnić i mozolnie przeć do przodu a kiedy ruszyć z kopyta i przyjebać na podwójnej stopie. Są konsekwentni i o dwie długości przebili wszystko, co do tej pory nagrali. Ocena maksymalna jest spowodowana ogromnym progresem jaki zespół wykonał i mimo że lubię ich poprzednie wydawnictwa to „Deamonolith” wydaje się być nową jakością i reszta przestaje mieć znaczenie. Inteligentne zastosowanie różnych teł, interludiów i mówionych wstawek, przeniosła ich death metal na wyższy poziom. Ciężko się od tej muzyki uwolnić a „Die Fucking Cunt” chodzi mi po głowie od tygodnia. Polecam!
D.F.C.
Crimens Sollicitationis
Doombringer
Deliver Into Suffering
Deamonolith
Dreaming of Being Dead
Supernal Refuse
Cult of the Cloth
I Come in Peace