Recenzja: Morowe – Piekło.Labirynty.Diabły
MOROWE
Piekło.Labirynty.Diabły (2010)
Polska, Witching Hour Productions, Progressive Black Metal
W Morowe wybrzmiewa czysta, niepohamowana energia. Słyszę tu swoistą lekkość bytu, która pozwala na wszelkie dziwne eksperymenty. Nie będzie tajemnicą jeśli napiszę, że jest to pełnoprawny black metal. Ten jednak spółkuje z progresywną naturą dźwięku więc wyjściowo możemy mówić o progresywnym black metalu. Wiele razy zdarza się kluczyć muzykom wokół niedostępnych dla ludzkiej wyobraźni, rejonów. Niebezpiecznie blisko zbliżają się do śmierci i pustki totalnej, ciemności bezkresnej. Mrok potęgowany jest polskimi lirykami. Trochę abstrakcyjnymi i po trochu – awangardowymi. Mimo, że zawierają elementy poezji pisanej „krwią miesięczną” to i tak większość postara się odebrać je na poważnie – nie mnie oceniać czy na to zasługują ale na pewno są w ten czy inny sposób – mocnym punktem programu. Wokalnie – tak jak w przypadku pozostałych projektów Nihila – jest bardzo dobrze. Klarownie i złowieszczo. Produkcja wysokiej próby znacznie upraszcza obcowanie z krążkiem. Brzmieniowo, wokal nie wydaje się tu być najważniejszy a cały ciężar jest przerzucony na gitary.
Są one bardzo melodyjne i poza tłem w którym istnieją przez całe 48 minut to i na przedzie robią dużo dobrego. Między innymi, zabawiają nietuzinkową rytmiką i wieloma smaczkami tj. soniczna eskalacja pojedynczych nut czy świetne stop&go w utworze tytułowym. Swoją drogą, tytułowy jest perłą w koronie tego albumu. Żaden z kolejnych utworów nie dorasta do pięt „Tylko piekło, labirynty i diabły”. Do głosu dochodzi tam światowej klasy, rytm i wulgarne tempo rozdziewiczania małżowin usznych. Przy okazji potrafi urwać łeb więc uwaga – to taki black’n’rollowy morderca. Morowe bogato czerpie z innych odmian metalu. Jedną z nich jest na pewno death metal. Wpływ nie jest natrętny dla słuchacza ale cieszy ucho. Z pewnością nie jest to krążek dla osób zamkniętych w pewnych ramach. Osoby otwarte na nowe doświadczenia i chętne poszerzać horyzonty – są mile widziane. To bardzo dojrzały materiał – wyprodukowany z pietyzmem i dbałością o szczegóły. Oferujący wspaniałą podróż po niezbadanych rejonach i dający wiele swobody do własnej interpretacji. Tak naprawdę nie można mu zarzucić nic. Jest ciekawy i wciągający. Świeży i przejmujący. Daje do pieca i zwalnia… jest pozycją obowiązkową na black metalowej mapie Polski. Do ostatniej chwili zastanawiałem się nad oceną. Jest 10 bo nie znam drugiej takiej płyty na naszej scenie. Polecam!