Recenzja: Deicide – Scars Of The Crucifix

Deicide - Scars Of The CrucifixDEICIDE

Scars Of The Crucifix (2004)

USA, Earache Records, Death Metal

Hoho… spodziewałem się może czegoś zajebistego ale nie w tym stylu… album tak jak się domyślałem jest świetny ale przy okazji, niebywale mnie zaskoczył. Myślę także, że jest on obecnie jednym z lepszych, jak nie najlepszym, tworem Deicide. Porównując do “In Torment In Hell”… brzmienie jest zdecydowanie potężniejsze. Kopie, dusi i nie chce puścić. Poza tym sama koncepcja albumu jest o wiele ciekawsza. Poprzednik “Scars…” mnie najzwyczajniej nudził. Za to “Scars Of The Crucifix” przepełnione jest tym co w Deicide zawsze było najlepsze. Brutalnością i bezkompromisowym podejściem do tworzenia muzyki. Wokal jest jeszcze głębszy i co za tym idzie, brutalniejszy. Kolejny aspekt to solówki! I to jakie solówki! Nie często słyszy się tak dobre popisy wioślarskie w takim natężeniu na tak krótkim albumie! Zdziwić niektórych może ich brzmienie jak i sama konwencja. Jak na taki piekielny wyziew są one nadzwyczaj melodyjne. A to, że są melodyjne, powoduje, że Deicide stworzyło coś oryginalnego i bardzo ekstremalnego na swój sposób. Są poza tym świetnie zaaranżowane i rozbrzmiewają w utworach nawet kilkukrotnie. Ot takie małe maratony, które stanowią dobre 70% kompozycji na “Scars Of The Crucifix”. Zdecydowanie jest to duży plus tego albumu i nie jednokrotnie słucham tego dzieła by te niesamowite eskapady rozerwały mi mózg od środka. A teraz minus, który jest tylko jeden i raczej ciężko nazwać go “typowym”. Czas trwania albumu to niewiele ponad 26 minut! Niedosyt jest spory i nie wiem czy słyszałem kiedyś krótszy, regularny album. Zabieg ten miał chyba spowodować że będziemy słuchali “Scars Of The Crucifix” conajmniej kilka razy z rzędu. No i uważam, że innego wyjścia nie ma póki co, chyba, że Deicide zaskoczy nas swoistą kontynuacją tej idei na następnym krążku.

9/10

Lista utworów:

  1. Scars of the Crucifix [02:54]
  2. Mad at God [03:00]
  3. Conquered by Sodom [03:01]
  4. When Heaven Burns [03:34]
  5. Fuck Your God [04:14]
  6. Darkness Come [02:14]
  7. Enchanted Nightmare [03:00]
  8. Go Now Your Lord Is Dead [01:56]
  9. The Pentecostal [02:48]

26:41

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *