Nervecell – Psychogenocide
NERVECELL
Psychogenocide (2011)
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Spellbind Records, Death Metal
Po udanym debiucie i świetnym występie u boku Suffocation, duże nadzieje pokładałem w „Psychogenocide”. O zawodzie nie może być mowy ponieważ Nervecell to niesamowicie profesjonalny zespół. Już intro zalatuje Karlem Sandersem, który to dopiero na 7 kompozycji dorzucił swoje trzy grosze do wokaliz. Muzyka nie odbiega znacząco od „Preaching Venom”. W dalszym ciągu mamy świetne zmiany tempa i wtrącenia na najwyższym poziomie. Kompozycje nabrały nieco thrash’owej maniery ale nie jest to negatywne zjawisko. Ciężar popierany jest wielokrotnie przez deszcz blastów. Mimo to, nie mamy tu wiele bezmyślnego napieprzania. Nervecell stara się komplikować swoje kompozycje jak to tylko możliwe ale w granicach rozsądku. Ich mocną stroną są zwolnienia. Grać wolno też trzeba potrafić i niekiedy jest to trudniejsze niż parcie do przodu. Pod względem kompozycyjnym, zespół osiągnął pełną dojrzałość. Nie próbują nic udowadniać i czuć, że przemyśleli to co robią. Jest to świadomy zespół z pewną dozą technicznych wpływów. Niektóre melodie są utrzymane stricte w tym gatunku ale duża ich ilość, nawiązuje także do melodyjnej szkoły death metalu. Połączenie może mało oryginalne ale przy tak dobrym wykonaniu, trudno dobrze się nie bawić.
Cechą charakterystyczną „Psychogenocide” jest natura tego wydawnictwa. Sprawia wrażenie stonowania i nie posiada w sobie nieokiełznanego chaosu i dzikości. Wszystko jest precyzyjnie zgrane i mimo, że odczuwasz zdumienie nad niektórymi przejściami czy jesteś zachwycony partiami rytmicznymi to opadu szczeny nie zanotowałem. Mógłbym się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest to materiał słabszy od poprzednika. Głównie dlatego, że nie powalił mnie tak jak wyżej wymieniony. Zastanawiam się czy można zrzucić to na karb zaznajomienia z kapelą ale chyba nie. Uważam, że zespół wybitny i z takim potencjałem jak Nervecell powinien zaskakiwać za każdym razem. Po stokroć profesjonalnie i precyzyjnie ale bez elementu zaskoczenia. Pewnie, że polecam bo to dobry zespół jest!