ODRAZA
Kir (2015)
Polska, Arachnophobia Records, Post Metal

“Kir” jest przeżyciem dogłębnym. Jest dosłowny i realistyczny. Rozkręca się powoli. Zasiewa niepokój i nieprzejednaną chęć do podświadomego wyparcia rzeczywistości i stworzenia nowej, alternatywnej. Jego realizm polega na ciągłym rozwoju wydarzeń, na opowiadaniu historii. Ona przytłacza, skłania do refleksji i przede wszystkim, wciąga. Znam go na pamięć. 20 minut, które z początku subtelnie a potem coraz potężniej wypełnia umysł odbiorcy. Tutaj trzeba być nastawionym na słuchanie aby wchłonąć te dźwięki. Od pojedynczych szarpnięć strun aż do intensywnej fali dźwięku. Fonia doskonale współgra z obrazem, także zawartym na tym krążku. Zespół drąży poszczególne motywy niczym woda skałę. Robi to z wyczuciem.

„Kir” jest enigmatyczny. Pulsuje i eksploduje. Oferuje pomniejsze zmiany tempa ale przede wszystkim jest ubrany w wyjątkowy klimat. Jak na początku, Odraza wpada w trans, tak już do końca odbijamy się od ścian. Atmosfera tutaj jest inna niż na „Esperalem Tkane”. Odraza ma charakter i odwagę aby odbić w jeszcze głębszą niszę i ucieszyć ryj wielu klimatożercom. Ten materiał jest doskonały pod wieloma względami. Od zamysłu, przez kombinacje aż na gustownym wydaniu, kończąc. „Kir” to coś więcej niż płyta. To idea pełna emocji. Miejsce w którym została zagrana i nagrana zobowiązało do wytworzenia tego wszystkiego. Fabryka Oskara Schindlera w Krakowie zwielokrotniła siłę i przekaz tego materiału. Wydarzyło się i zostało w pamięci. Pozycja obowiązkowa.

9/10