Recenzja: Deivos – Theodicy
DEIVOS
Theodicy (2015)
Polska, Selfmadegod Records, Technical Death Metal
Ten Deivos to jest niszczyciel światów, że nie mogę. Jaki oni czynią rozpierdol z kałbelem na czele to aż uszom nie wierzę. Dzikość jak na pierwszych krążkach Krisiun! Kombinacje i „zjazdy” jak na wczesnym Immolation… Zło i niedobro poparte brzmieniem z piekła rodem. Przy okazji trzeba im oddać, że Deivos umie grać wolno. Zacna to cecha, szczególnie przy tak bezkompromisowym charakterze. Jakby nie grali to urywają łeb przy samej dupie. Struktury wspaniale okręcają się wokół szyi, niczym pępowina na noworodku. Duszą i wymagają walki o życie. Ciasno i nieustannie do przodu. Rytmika wprawia w zakłopotanie a perkusista jest z pewnością opętany. Pytanie tylko przez co?! Jest zawsze o krok do przodu jakby chciał coś udowodnić. Perkusja w przypadku Deivos jest bardzo ważnym instrumentem i cieszy fakt, że siedzi za nią odpowiedni człowiek. To kluczowy element, który niesamowicie potęguje siłę przekazu a przy okazji jest tak odpowiedzialny za finalny wydźwięk płyty (no może pomijając tak charakterystyczny jak komediowy akcent kołbela). Bez Krzyśka swawole gitarowe w ogóle nie były by możliwe. A skoro już przy tym jesteśmy…
Dejwosowska gitara daje po nerach już od początku. Moc i przemoc. Stop & go. Bluźnierstwo i świętokradztwo. To jest ekstrema, proszę Państwa. Krzyże łamią się same. Furiastyczne i potężne dźwięki kasują całą techniczną gawiedź. Deivos pędzi na złamanie karku i cały kram wpada w to tempo. Gitary spulchniają glebę, wokal sieje a perkusja ubija. Doskonała współpraca na każdym poziomie. 39 minut uleciało jak szalone. Solówki dolewają oliwy do ognia, który wznosi się na 3 metry wzwyż. Deivos bardzo dobrze wypośrodkował klimat i techniczną ekskrementację. Jestem ukontentowany mogąc brać czynny udział w tak skomasowanym ataku. Wokal jest bardziej niż poprawny. Niczym nie zaskakuje ale z drugiej strony, nic więcej nie potrzeba. Jest nisko i ciężko. Chciałoby się jeszcze bardziej chamsko i wulgarnie ale nie wiem czy to w ogóle możliwe przy takiej intensyfikacji doznań. „Theodicy” to ścieżka dźwiękowa do transplantacji mózgu. Polecam wizytę u lokalnego chirurga!
9/10
Theodicy
El Shaddai
Ochlocracy
Mandatory Mayhem
Amor Sui
Parasite