Recenzja: Coffinfish – I Am Providence

COFFINFISH
I Am Providence (2015)
Polska, Unquiet Records, Sludge / Post Metal

Coffinfish to bardzo dziwne dźwięki. Klimatyczne i przytłaczające. Ostatnio nie mogę narzekać na niedobór podróży w zapomniane rejony, emocji bliżej nieokreślonych bądź dołujących. To jeden z tych enigmatycznych projektów, które grają złożoną muzykę spod znaku sludge / post. Poza tym niewiele o nich wiadomo. Według opisu zespołu, ich styl opiera się na opowieściach “weird fiction”, tajemnicach oceanów, kosmosu i ludzkiego umysłu. W wielkim skrócie jest to idealny opis bo klimat można podpiąć pod każdy z tych tematów jednak ciężko ocenić warstwę liryczną choćby w minimalnym stopniu. Zespół nie udostępnia tekstów więc poza stwierdzeniem, że Piotr Zając z należytą dokładnością wydziera ryja w rytm gitarowych molestacji, ciężko powiedzieć coś więcej. Trochę hardcore’owo ale to nie szkodzi. Zresztą to nie jest zespół liryczny. On rozwija i kształtuje muzykę wedle swojego widzimisię. Potrafi zionąć i kaleczyć ale potrafi także wypłynąć na “Tool’owe oceany swobody i przestrzeni”. Wizualizuję sobie ich w odcieniach szarości. Krążek jest bardzo spójny. Brak tu niemrawego błądzenia po bagnach. Dynamika to może niewłaściwe określenie, lecz z pewnością można stwierdzić, iż nie stoją w miejscu. Wydeptują własną ścieżkę do celu.

Jedyne czego mi zabrakło to takiego specyficznego patosu. Kawałek “Watchers” ma predyspozycje aby zerwać głowę z korpusu a mimo to zabrakło precyzyjnego cięcia i brzmienie nie wprawiło w osłupienie. Kiedy słucham płyt Pelican, Long Distance Calling czy ISIS to czuję tą muzykę każdym fragmentem ciała. Nie wspominając już o ciarach przy “Backlit” czy “March To The Sea”. Coffinfish ma predyspozycje żeby niszczyć wewnętrzne frustracje i być zbawieniem dla duszy. Przed nimi jeszcze pewna droga do wykonania. To nie jest wniosek typu “jesteście nieźli ale musicie jeszcze popracować”. Chodzi o to, że ta muzyka jest z jednej strony wymagająca i prosta w odbiorze. Zespół, aby utrzymać poziom, nie może sobie pozwolić aby słuchacz miewał chwile wytchnienia. Ja chcę blok betonowy na klatę i 100% intensywnych doznań. To jest do zrobienia bo zespół z takim warsztatem i wyczuciem nie może nie odnieść sukcesu w swoim gatunku. Nie odpuszczać Panowie!

7.5/10