Recenzja: Morodh – The World Of Retribution

MORODH
The World Of Retribution (2014)
Rosja, Witching Hour, Doom / Black Metal

Muszę przyznać, że nie spodziewałem się czegoś takiego po tej płycie. Okładka nie sugeruje zawartości oraz jakoś nie nasuwa na myśl, kraju pochodzenia. Można nawet powiedzieć, że Rosjanie trochę mnie zaskoczyli ale to może dlatego, że nie jestem zbyt ogarnięty w ich scenie. Mówiąc najprościej, Morodh to taka bardziej black metalowa wersja wczesnego My Dying Bride. Mogło im to wyjść tylko na dobre i zaiste wiele dobrego można tu zaznać. Na ogół grają szybciej lecz kompozycje rozwijają powoli i z należytym pietyzmem. Nie ma nagłych zwrotów akcji czy wyścigu do celu. „The World Of Retribution” to bardzo przestrzenny materiał. Pozostawiony areał zapełnia się powoli acz konsekwentnie szarą masą ludzi bezwiednie ciągnących do światła. To nie jest muzyka optymistyczna ani lekkostrawna. Owszem nie jest wysoce złożona lecz ulotna i wysublimowana. W oczy kują prostoliniowe i zwyczajnie, słabe teksty. Są bezpośrednie i bardzo nie sugestywne. Przy tak fajnie rozciągniętej muzyce, aż szkoda tych krajobrazów swobodnej interpretacji. Trochę jakby mieszkać u podnóża góry i nigdy nie wejść na szczyt. Niby można z tym żyć ale trochę żal. Mocną stroną Rosjan jest z pewnością budowanie melodii w tle. A tło ładnie komponuje się z frontem i tu już wyobraźni im nie zabrakło. Wsłuchiwanie się i obcowanie z kolejnymi melodiami daje pewną satysfakcję.

Jestem ukontentowany w jakichś 70 procentach. Chciałbym móc utonąć w depresji kiedy zespół oferuje taką możliwość lub chociaż wziąć pod rozwagę podcięcie żył. Morodh jednak nie postawił kropki nad i. Wprowadził nas w stan transu i podał jakieś bliżej nieokreślone proszki ale nie wykorzystał sytuacji. Muszę dodać, że trafił na podatny grunt lecz zabrakło mi pewnych, skrajnie podłych emocji. Nie zgadzam się z określeniem tej muzyki jako depressive black metal. Za dużo tu melodii i poukładanej symbiozy wszystkich środków przekazu. To jest bardzo przewidywalny materiał lecz mimo to, jest przyjemny w odbiorze. Niestety nie zabija.

7/10

Desperation
Ritalin
Regret
Fatality
Desolation
The End
Loneliness
Lie