Recenzja: In Twilight’s Embrace – The Grim Muse
In Twilight’s Embrace to poznańska ekipa, która istnieje już ładne 12 lat. Mimo to, pierwszy kontakt miałem z nimi podczas koncertu At The Gates w maju tego roku. Zakładam, że też wtedy został dogadany gościnny udział Tomasa Lindberga w tytułowym utworze nowej płyty. Zaczynając „od dupy strony” można powiedzieć, że zrobił dobrą robotę jednak Cyprian lepiej pasuje do charakteru zespołu, czyniąc go mniej „oczywistym”. Jego wokal jest bardziej charakterny i „black metalowy”. To samo tyczy się całego zespołu. ITE ma duży potencjał budowania wybornego klimatu. Chodzą naokoło tematu i wychodzi im to na dobre. Chcąc nie chcąc jest tu jednak wiele koneksji i szturchania melodyką. Są to bardzo chwytliwe melodie, które nie próbują za wszelką cenę zrobić nam dobrze. Są wyważone i dobrze komponują się z tą nieco „mroczniejszą” częścią „The Grim Muse”. Osobiście chciałbym aby zespół częściej stosował takie rozwinięcia jak w „Der Hellseher…” niż odbijał się szwedzkim echem jak w „A Wolf I Remain”.
Trzeba jeno przyznać, że to wielce niepozorny zespół. Po okładce ciężko zwiastować taką zawartość. Zawartość, która dysponuje potężnym kawałkiem energii i epickich wejść. Panowie mobilizują wszystkie siły aby wyjechać na torpedzie w niczego nie spodziewającego się słuchacza. Takie „pospolite ruszenie” jest powszechne dla gatunku lecz niezmiernie cieszy fakt, że perkusja bogato eksploruje rytmiczne rejony. Ja nie lubię przestojów a tak dynamiczna muzyka zobowiązuje. Doskonale to słychać w „No”. Zespół wkracza na ścieżkę niemalże death/thrash metalową dewastując wszystko co napotka na drodze. Konkretne przyspieszenie przeplatane szaleńczym stop&go. Potem oczekiwanie na rozwój sytuacji. Chwila wytchnienia aby wkomponować solówkę i znowu jazda. To jest właśnie ten element In Twilight’s Embrace, który przyciąga. Sprawia wrażenie spontaniczności i przy umiarkowanej finezji potrafi wciągnąć w tany. Nóżka dyga pod stołem wielokrotnie podczas sesji z tym materiałem. Odczuwam jednak mały niedosyt. Chciałbym więcej i mniej jednocześnie. Pewne jest, że to klasowy materiał. Panowie próbują wypośrodkować melodyjne wpływy i klimat. Przez większość czasu im się to udaje. Muzyka kreatywna i przede wszystkim, interesująca. Z powodzeniem można powtarzać sesje z „The Grim Muse”.
7.5/10
Postmodern Postmortem
Dystopian
Der Hellseher (I Have a Dream)
A Wolf I Remain
Liepaja
The Fullmoon Strain
Chainclad
No
The Grim Muse
Gravitate Towards the Unknown
The Becoming