Recenzja: In Twilight’s Embrace – The Grim Muse
IN TWILIGHT’S EMBRACE
The Grim Muse (2015)
Polska, Arachnophobia Records, Death Metal
In Twilight’s Embrace to poznańska ekipa, która istnieje już ładne 12 lat. Mimo to, pierwszy kontakt miałem z nimi podczas koncertu At The Gates w maju tego roku. Zakładam, że też wtedy został dogadany gościnny udział Tomasa Lindberga w tytułowym utworze nowej płyty. Zaczynając “od dupy strony” można powiedzieć, że zrobił dobrą robotę jednak Cyprian lepiej pasuje do charakteru zespołu, czyniąc go mniej “oczywistym”. Jego wokal jest bardziej charakterny i „black metalowy”. To samo tyczy się całego zespołu. ITE ma duży potencjał budowania wybornego klimatu. Chodzą naokoło tematu i wychodzi im to na dobre. Chcąc nie chcąc jest tu jednak wiele koneksji i szturchania melodyką. Są to bardzo chwytliwe melodie, które nie próbują za wszelką cenę zrobić nam dobrze. Są wyważone i dobrze komponują się z tą nieco „mroczniejszą” częścią „The Grim Muse”. Osobiście chciałbym aby zespół częściej stosował takie rozwinięcia jak w „Der Hellseher…” niż odbijał się szwedzkim echem jak w „A Wolf I Remain”.
Trzeba jeno przyznać, że to wielce niepozorny zespół. Po okładce ciężko zwiastować taką zawartość. Zawartość, która dysponuje potężnym kawałkiem energii i epickich wejść. Panowie mobilizują wszystkie siły aby wyjechać na torpedzie w niczego nie spodziewającego się słuchacza. Takie „pospolite ruszenie” jest powszechne dla gatunku lecz niezmiernie cieszy fakt, że perkusja bogato eksploruje rytmiczne rejony. Ja nie lubię przestojów a tak dynamiczna muzyka zobowiązuje. Doskonale to słychać w „No”. Zespół wkracza na ścieżkę niemalże death/thrash metalową dewastując wszystko co napotka na drodze. Konkretne przyspieszenie przeplatane szaleńczym stop&go. Potem oczekiwanie na rozwój sytuacji. Chwila wytchnienia aby wkomponować solówkę i znowu jazda. To jest właśnie ten element In Twilight’s Embrace, który przyciąga. Sprawia wrażenie spontaniczności i przy umiarkowanej finezji potrafi wciągnąć w tany. Nóżka dyga pod stołem wielokrotnie podczas sesji z tym materiałem. Odczuwam jednak mały niedosyt. Chciałbym więcej i mniej jednocześnie. Pewne jest, że to klasowy materiał. Panowie próbują wypośrodkować melodyjne wpływy i klimat. Przez większość czasu im się to udaje. Muzyka kreatywna i przede wszystkim, interesująca. Z powodzeniem można powtarzać sesje z „The Grim Muse”.
7.5/10
Postmodern Postmortem
Dystopian
Der Hellseher (I Have a Dream)
A Wolf I Remain
Liepaja
The Fullmoon Strain
Chainclad
No
The Grim Muse
Gravitate Towards the Unknown
The Becoming