Recenzja: Sinister – The Post-Apocalyptic Servant

Sinister - The Post-Apocalyptic ServantSINISTER

The Post-Apocalyptic Servant (2014)

Holandia, Massacre Records, Death Metal

Ah, jakże wspaniały cios serwuje nam zasłużony w bojach Sinister! Do nowego materiału podszedłem równie sceptycznie co do czterech poprzednich a tu proszę. Wszystko się zgadza i wszystko do siebie pasuje. Poza tym, że jest doskonale wyprodukowane i brutalne to zalatuje duchem czasów minionych. Na samą myśl o sesji z „The Post-Apocalyptic Servant” moje ślinianki wariują. To dobry znak bo, mimo że taki styl gry nie jest niczym odkrywczym to właśnie ten zwarty minimalizm pozwala się cieszyć death metalem jak za dawnych czasów. Wtedy nie przywiązywałem takiej wagi do techniki i czynników pobocznych. Najważniejsze było aby płyta miała to „coś”. Aby tryby zaskoczyły i miałbym dziką radość ze słuchania przy dużym natężeniu decybeli. Teraz niby też tak jest lecz niektóre zespoły przedkładają pewne wartości nad inne a ja, jako wnikliwy słuchacz, muszę się dostosować. Sinister sprawił, że poczułem tamten klimat a dziki nakurw jaki zaserwowali, sprawił mi niesamowitą radochę. Płynne zmiany tempa i napierająca rytmika są esencją tego krążka. Podobnie jak epickie eskapady perkusyjne. Holendrzy są nieustępliwi niczym swoja reprezentacja piłki nożnej. Mieszają smołę i wylewają ją na słuchacza.

Nowy materiał obrodził w wiele wpadających w ucho, kompozycji. Wałki takie jak „The End Of All That Conquers” są od początku do końca skazane na sukces. Są bardzo płynne i doskonale radzą sobie w trudnych warunkach pokroju „żądny krwi maniak”. Zróżnicowanie polega na tym, że albo miażdżą nam odnóża w imadle („The Post-Apocalyptic Servant”) albo rzucają do celu odrąbaną twarzoczaszką, vide wspomniane „The End…”. Gra w tempo ozdobiona jest kilkoma technicznymi riffami ale bez przesady. Ten zespół jest nastawiony na kreatywne zniszczenie. Techniczne wstawki są tylko „efektem ubocznym”. Zamierzone są za to przewlekłe zabawy tremolo i wirtuozerskie solówki. Są krótsze i dłuższe ale zawsze mają klimatyczny wydźwięk. Czasem są zespolone z kompozycją i wtórują perkusyjnym blastom. Nowy krążek Sinister to przede wszystkim doskonały przykład na kulturalny kop w jelita. Uwielbiam takie granie i cieszę się, że Panowie w ten sposób zaznaczyli swoją obecność w tym roku. Dzięki temu nie znikną w natłoku świetnych wydawnictw ponieważ jazda samochodem nabiera nowego wymiaru gdy w głośnikach wybrzmiewa „Post-Apokaliptyczny Sługa”. Polecam!

8.5/10

The Science of Prophecy
The Macabre God
The Sculpture of Insanity
The End of All That Conquers
The Masquerade of an Angel
The Dome of Pleasure
The Post-Apocalyptic Servant
The Art of Skin Decoration
The Saviour
The Burden of Mayhem