Recenzja: Archspire – The Lucid Collective
ARCHSPIRE
The Lucid Collective (2014)
Kanada, Season Of Mist, Technical Death Metal
Pamiętam jak dziś kiedy usłyszałem pierwsze promo Archspire. Pomyślałem wtedy, że to jakaś dziwaczna forma eksperymentalnej muzyki technicznej – najpewniej wygenerowana przez komputer. Potem obejrzałem kilka klipów na Youtube i byłem nieco zaskoczony pomysłem na uprawianie tak intensywnej sztuki death metalu. Okazało się, że ludzkie umiejętności nie mają ograniczeń do tego stopnia, że „All Shall Align” stał się naszym albumem numer 1 roku 2011 na technicaldeathmetal.com. Z Archspire jest trochę jak z Rings Of Saturn. Kosmiczne tempo i wielkie natężenie powoduje u niektórych czarną dziurę. Stąd te zespoły mają tyle zwolenników co przeciwników. Pewne jest, że obok tej muzyki nie można przejść obojętnie. Mi to na przykład przypomina ekstremalne wyczyny Jasona Beckera a że jestem podatny na takie wirtuozerskie „zniszczenie” to przyjmuję ich z otwartymi ramionami. Na drugim krążku zespół wyraźnie poszedł w stronę rozbudowania kompozycji. Odważnie ociera się o neoklasycyzm jednak nie w takim stopniu jak Spawn Of Possession. Są to raczej muśnięcia bezczeszczone przez „rutynowe” tąpnięcia czy breakdown’y jak kto woli. Na szczęście nie są nachalne i zbyt powszechne. Z pewnością znajdziemy tu dużo więcej blastów niż tych pierwszych.
Jeśli zespół może być równocześnie dziki i poukładany to Archspire taki jest. Swoją muzykę opierają na wielu warstwach i choć czasem może się wydawać chaotyczna to nie ma tu ani grama przypadku. Odważnie przełamują tempo i efektownie lawirują pomiędzy szalonymi eskapadami perkusyjnymi a akustycznymi zajawkami. Progres jest bardzo duży choć natura pozostała ta sama. Kanadyjczycy nadal wypluwają tysiące nut i z niebywałą finezją łączą je z interesującą rytmiką. Ich wizytówką są też szaleńcze stop&go. W ciągu jednej minuty z progresywnej machiny zmieniają się w rozpędzoną furię rytmiczną, która jest nieustannie gwałcona przez nadludzkie zatrzymania. Ogrom zróżnicowania nakazuje nam wyczekiwać kolejnego wirażu i powoduje, że chcemy więcej. Nie wiadomo co się wydarzy za chwilę. Ta nieprzewidywalność procentuje, rażąco zwiększając poziom ekstremy. Zapomnijcie o gitarowym onanizmie. Tu technika przekłada się na konkretne pierdolnięcie. Jeżeli nie zniechęci Was syntetyczna i szalenie intensywna perkusja to pójdzie z górki. Wspominam o tym dlatego, że z jednej strony gwarantuje ona opad szczęki ale na pierwszy rzut ucha może wydawać się zbyt sucha i spreparowana. Jeśli przez nią przebrniecie to reszta będzie czystą poezją. Najwyższa forma szaleństwa i prawdopodobnie najlepszy album techniczny tego roku. Polecam!
Lucid Collective Somnambulation
Scream Feeding
The Plague of AM
Fathom Infinite Depth
Join Us Beyond
Seven Crowns and the Oblivion Chain
Kairos Chamber
Spontaneous Generation
https://soundcloud.com/season-of-mist/archspire-seven-crowns-and-the