Recenzja: Akrotheism – Behold The Son Of Plagues

Akrotheism - Behold The Son Of PlaguesAKROTHEISM

Behold The Son Of Plagues (2014)

Grecja, Odium Records, Black Metal

Co jakiś czas docierają do mnie black metalowe wydawnictwa z tej krainy pięknych wysp, filozofów i owoców morza. Za każdym razem jestem pełen entuzjazmu i za każdym razem stwierdzam, że tamtejsza scena ma się bardzo dobrze. Tym bardziej, że na ogół klimat mało mroczny do tworzenia takich dźwięków. Akrotheism to stosunkowo młody zespół. Do tej pory miał na swoim koncie jedynie split z Order Of The Ebon Hand. Mimo to wcale nie słychać aby tegoroczny materiał był debiutem. Jest to dojrzały i bardzo spójny koncept. Co prawda nie redefiniuje gatunku ale obraca się w nim jak ryba w wodzie. Lawiruje pomiędzy zatrzymaniami i ciekawymi zwolnieniami. Jest intensywny ale daje też chwile wytchnienia. Muzyka uniwersalna w pozytywnym tego słowa znaczeniu. „Behold…” kładzie duży nacisk na stronę liryczną. Teksty są długie i klimatyczne. Trochę perwersyjne i nihilistyczne. Rytualistyczna tematyka śmierci i dekadencji – oto Akrotheism. Może nic oryginalnego ale są ciekawie napisane. Czasem może zbytnio metaforyczne ale to raczej standard. Zespoły próbują upchnąć jak najwięcej fraz pozwalających na swobodną interpretację. Czasem wolałbym bardziej „realistyczne” podejście do tematu ale black metal nie jest do tego stworzony (oczywiście są wyjątki).

Grecki black metal ma w sobie z reguły „to coś” co go wyróżnia. W przypadku tego krążka ta linia się zaciera. Pochodzenie nie ma takiego znaczenia. Dostajemy wysokiej jakości materiał, który jest bardzo dobrze wyprodukowany. Wciąga, przez co te 55 minut wcale się nie dłuży. W tym celu zespół wplata w kompozycje, klimatyczne interludia. Poza tym lubi grać w tempo i nawiązywać do skandynawskiej szkoły. Nie oszukujmy się jednak. Akrotheism nie ma nic wspólnego z old-schoolem. To mocno melodyjny krążek inkorporujący wszystko co było dotychczas w blacku wymyślone. Owszem, pozornie oferuje surowy klimat ale wszechobecna rytmika i melodyka pozbawia nas złudzeń. Nie jestem w stanie nic im zarzucić. Jest to przemyślany materiał. Dobrze napisany i bardzo ładnie wydany. Okładka jest może kwestią gustu ale wkładka wygląda zacnie. Może nie wyryje się w pamięci na wieki ale zwróci uwagę, przeglądając półkę z płytami.

7.5/10

Sepsis Ex Nihilo
Antimatter as I
Hanged in the Shaft of the Abyss
Behold the Son of Plagues
Subhuman’s Anabaptism
Flagellum Made Catharsis
Salt of Grace
Wine of Blasphemies
Send Us to Swines
To Swarm Deserted Away (Ved Buens Ende Cover)