Recenzja: Antigama – Stop The Chaos EP
ANTIGAMA
Stop The Chaos EP (2012)
Polska, Selfmadegod Records, Death / Grind
Łoo… ale cios! Death metalowy kombajn do zbierania zwłok po wioskach rusza na pełnej kurwie i zbiera srogie żniwo. Po przesłuchaniu pierwszej kompozycji stwierdziłem, że jakoś inaczej pamiętam Antigama. Zapewne spowodowane jest to długą przerwą, gdyż ostatni kontakt z ich twórczością miałem bodajże podczas koncertu z Dying Fetus w 2008. Wydawało by się, że to było wczoraj ale jak widać moje zajebiście pozytywne zaskoczenie tą muzyką, wskazuje na co innego. Antigama zawsze była wspaniałym zespołem stąd moja dziura w pamięci jest dowodem na zjałowienie materiału wyjściowego – czyli mojej osoby. Właściwie to ciężko uwierzyć ile można zmieścić w 15 minutach, trzymając się pewnej ramy gatunkowej i pewnego spójnego konceptu. Skutkuje to osiągnięciem wysublimowanego połączenia gatunków bez zbędnego przeładowania i wtórności. Bardzo dobry rezultat który rozpościera swe śmiercionośne skrzydło nad odbiorcą i dokłada do tego grind’ową demolkę, która nawet przez chwile nie jest siermiężna. Słuchając tej ep’ki nasunęło mi się stwierdzenie, że oni grają z polotem i mimo, że daleko im do zespołu melodyjnego to wytwarzają wewnętrzne tornado w które wciągną każdego zainteresowanego. Co więcej, dysponują progresywnymi zwolnieniami i zatrzymaniami. Na bogato a jednak minimalistycznie. Tytułowy „Stop The Chaos” to kwintesencja wulgarności i bezpośredniego podejścia do tematu – czyli esencja Antigamy. Trochę rytmiki, kontrolowanego chaosu ale zawsze z głową i kreatywnym zamysłem. Z pewnością jest to perełka na naszej scenie a ta EP’ka potwierdza ich doskonałą formę. Ciężko się oderwać.
E Conspectu
The Law
Stop the Chaos
Find the Function
Intricate Trap
The End