Klasyczny rozkład: Centinex – Subconscious Lobotomy
CENTINEX
Subconscious Lobotomy (1992)
Szwecja, Underground Records, Death Metal
KTO, GDZIE I KIEDY?
Centinex powstał pod koniec 1990 roku w Hedemorze – mieście na południu Szwecji. W marcu 2001 roku, nagrali kasetę demo podczas próby, natomiast w lipcu weszli do Sunlight Studios aby nagrać właściwe demo „End Of Life”. Ten materiał doprowadził ich do podpisania kontraktu ze szwedzką Underground Records. W tym czasie dołączył do zespołu Mattias Lamppu (perkusja, drugi wokal). Zespół zagrał kilka koncertów w swoim kraju. W lipcu 1992 roku, Centinex ponownie wszedł do Sunlight Studios aby nagrać swój debiutancki krążek „Subconscious Lobotomy”, który ukazał się w październiku tego samego roku. Zespół definitywnie zakończył swą działalność w 2006 roku a muzycy zaistnieli w innych kapelach – np. Demonical i Grave. „Subconscious Lobotomy” zostało nagrane w składzie: Martin Schulman (bas, wokal), Erik Hakansson (wokal), Joakim Gustavsson (perkusja), Mattias Lamppu (perkusja, wokal), Andreas Evaldsson (gitara). Produkcją zajął się Tomas Skogsberg a oprawą graficzną Tony Jonsson.
DLACZEGO TO KLASYK?
Już na wstępie z głośnika wali smolistym klimatem. Przyczynia się ku temu, cofnięte brzmienie opatrzone klimatycznym pogłosem. Na ogół wolne, przygniatające kompozycje suną konsekwentnie do przodu niczym niszczyciel światów. Następnie przechodzą płynnie do gry w tempo z której tak Szwecja słynie. Jest to doskonały przykład tej stylistyki, która operuje specyficzną melodią ale jest na swój sposób, surowa. Brutalny, często rytmiczny wokal doskonale ubarwia tą grę. Jest tu istotnym elementem. Traktuje o tematach powiązanych ze śmiercią i zagładą ludzkości. Inaczej być nie może ale weźmy pod uwagę, że wtedy to jeszcze nie był na tyle oklepany temat co aktualnie. To co rzuca się najbardziej w uszy to perkusyjny minimalizm. Jest to najmniej złożony instrument na tym wydawnictwie ale nie można mu odmówić naturalnego brzmienia. Muzyka Szwedów przesycona jest uczuciem wiecznego prześladowania. Centinex jest jak morderca, który podąża za Wami, ciemną uliczką. Jest bliżej nie opisanym strachem, który ciężko sobie uzmysłowić póki się go nie doświadczy. Przez bite 36 minut czuć jego oddech na plecach. Wprowadza stan zagrożenia, który gdyby nie lekko rozmyta produkcja, osiągnął by swój szczyt. Wrażenie to jest potęgowane przez częste krzyki w tle z głębokim pogłosem i basowe przerywniki, które prowadzą najczęściej do wulgarnej ekspansji dźwięku na „Subconscious Lobotomy”. Bez wątpienia jest obowiązkowa pozycja dla każdego fana death metalu i to nie tylko tego szwedzkiego. Polecam!