Recenzja: This Broken Machine – The Inhuman Use Of Human Beings
THIS BROKEN MACHINE
The Inhuman Use Of Human Beings (2012)
Włochy, CD Baby, Post Metal
Miałem problem aby jakkolwiek sklasyfikować ten zespół inaczej niż Architectural Metal. Tak piszą sami o sobie aczkolwiek nie wydaje mi się by zaszli na tyle daleko aby stworzyć nowy gatunek. Poszedłem zatem po najmniejszej linii oporu aby nazwać to co nie nazwane jako Post Metal. Wiele w tym prawdy jest i do gustu przypadło mi to co zasłyszałem na „The Inhuman Use Of Human Beings”. Zgodnie z tytułem, poczułem się wykorzystany w specyficzny sposób i dostarczono mi wiele przyjemności ale tylko audiofonicznej. Tylko lub aż chciałoby się rzec. Panowie z odpowiednią lekkością lawirują pomiędzy efemerycznym przekazem a metalowym brzmieniem gitar i rytmiką niekiedy wyjętą spod lokomotywy.
Liryczny, totalny nihilizm jest bogato wspierany przez nisko profilowane, młodzieżowe wokalizy, które niebezpiecznie ocierają się o deathcore. Z czasem nauczyłem się je akceptować gdyż sama muzyka nie błądzi w tamtych rejonach. W tych słabszych momentach typu „Dead End” zespół brzmi niezbyt naturalnie i do bólu „amerykańsko” a to ciężko było mi przełknąć. Słychać, że This Broken Machine to jednak młoda kapela gdyż brakuje jejwłasnej tożsamości i stylistycznego ukierunkowania. Słychać też, że fascynuje ich wiele rzeczy i to co wymieniają wśród nich jest bardzo zacne (Tool, Mastodon, NIN, Meshuggah…) ale niebezpiecznie oddalają swą muzykę od tej poważnej i emocjonalnie dojrzałej, idąc w stronę młodzieżowej papki. Początek jest dobry. Panowie wypracowali brzmienie, którego nie powstydziłby się Baroness czy Ufomammut tylko, że czyste śpiewy w ich wykonaniu brzmią jak próba wydymania odbiorcy w tył, zakładając, że nie ma 16 lat i nie jest fanem Billy Talent. Są totalnie chybione i brzmią po prostu źle. Nie umiem znaleźć uzasadnienia dla tak zboczonej formy wokalnej ale okej. Progresja dźwięku jest niezwykle ważna przy takiej stylistyce i trzyma tu dość dobry poziom, jednak ponownie wkrada się rozkojarzenie nazwane hucznie „partiami fortepianu”. Infantylność i rzeczona nieznośność kompozycji wywierciła mi dziurę w mózgu i pozwoliła mu wypłynąć. Pomyślałem, że nie zdzierżę ale postanowiłem wytrwać jako, że początek był naprawdę udany. „The Inhuman…” to materiał mocno nierówny. Potrafi dać w palnik całą swą alternatywną manierą i równie dobrze, zjechać potencjometrem na tyle nisko, że ma się ochotę ich wyłączyć w pizdu. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest pominięcie kilku „nie przystosowanych” kompozycji typu „Dead End”, „Alone”, „Consumed” czy „Mercury & Chrome”… Mimo wszystko jest to godna polecenia „lektura” dla alternatywnie nakręconych, którzy nie nastawiają się na ideał.
Odsłuchaj krążek: CD Baby
New Breed
Dry Land
Black River
Dead End
Alone
Blinded
Kingdom Come
Consumed
Mercury & Chrome
The Ego
June Gloom
Machines