Recenzja: Kataklysm – Serenity In Fire

Kataklysm - Serenity In Fire

KATAKLYSM

Serenity In Fire (2004)

Kanada, Nuclear Blast, Death Metal

Ekstremalna muzyka XXI wieku…

Po wielu sesjach z “Shadows And Dust”, które dosłownie urywa łeb przy samej dupie, miałem wielkie wyobrażenia na temat jego następcy. Show zaczyna się od, jak zawsze, klimatycznego intra zaczerpniętego z filmu “Road To Perdition”. Potem jest tylko lepiej. Szaleńcza praca perkusji i diabelska rytmika gitar to wizytówka tych Kanadyjczyków. Topornie i ciężko. Duszno i siarczyście. W tej muzyce tkwi głęboko zakorzenione zło. Specyficzna melodyka z której ta formacje słynie i tutaj znalazła swoje miejsce – jest naprawdę ciekawie i nie zapowiada się żeby było gorzej. Kompozycje wydają się być mniej koncertowymi wałkami niż to miało miejsce na “Shadows And Dust” ale za to potrafią drążyć taką dziurę w głowie swoimi perkusyjnymi roll’ami, że aż miło. Każdy z tych utworów to swoisty hit. W każdym znajdziecie elementy tak charakterystyczne, że zaczniecie je rozpoznawać nawet jakby was ktoś w środku nocy obudził.

“Serenity In Fire” to poza wpadającymi w ucho dźwiękami, brutalny i dający dużo radochy – konglomerat. Kataklysm odważnie inkorporuje do swojej muzyki, alternatywne dla czystego death metalu – wstawki. Niech będzie to thrash’owy wokal czy melodie znane z regionu Geteborga – zawsze robią to po swojemu. Równie dobrze mogli by zaimplementować do swej muzyki black metalowe partie i stworzyli by coś bardzo oryginalnego i odseparowanego od sceny black. Oni poprostu mają talent do kreatywnego mieszania gatunków. Ogromne brawa za tą umiejętność! Jeśli lubicie bębnienie w stylu Maxa Kolesne (Krisiun) to tym bardziej powinniście łyknąć ten i pozostałe albumy Kanadyjczyków. Atmosfera “Serenity In Fire” jest gęsta i siarczyście brutalna, czasem schodząca w bardziej monotonne czeluści by znowu ekslopodować piekielnym jadem. Ekstrema w doskonałej formie. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana death metalu!

8/10

Recenzja wskrzeszona z archiwum “starego” Warheim.org.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *