Recenzja: The Dead Goats – Don’t Go In The Tomb

THE DEAD GOATS
Don’t Go In The Tomb (2015)
Polska, Arachnophobia Records, Death Metal

Ręka, noga, mózg na ścianie! Najs. Szwedzki nakurw sypie piachem po oczach. Właściwie to nie piach. To żwir, który kaleczy twarz, o! Martwe Kozy się w tańcu nie pierdolą więc jeśli chodzi o przekaz to w grę wchodzi jedynie bezpośrednie starcie. Prosto i skutecznie docierają do rock’n’rollowej podświadomości każdego, zdeprawowanego odbiorcy. Na próżno doszukiwać się tu jakiejś wyuzdanej ideologii. Energetyczne parcie do przodu z przyłączem gazowym. Wystarczy nabyć zapałki a wrażenia będą niezapomniane. Brzmienie bardzo w klimacie, którym inspiruje się zespół. Soczysty przester dominuje materiał. Bas ma także swoje 5 minut, wygrywając solo w ramach hipertonicznych przestojów. Perkusja jest lekko wycofana lecz nie bierze jeńców. Dobija w tempo niczym pistolet do gwoździ. Jej założeniem nie jest odwracanie uwagi od pierwszego planu a intensywne wypełnianie tła. Sprawdza się w tym zadaniu doskonale. Witamy w latach ‘90 drodzy Państwo. Można tu nawet doszukać się melodii. Materiał jest krótki i mało subtelny. Raczej dla koneserów takiej sztuki. Nie zaprawionych może ta surowizna przytłoczyć i zniechęcić.The Dead Goats powoduje, że mięso pozostawione na blacie rozkłada się dwa razy szybciej. Mimo takich „skutków ubocznych”, Panowie wzbudzają mimowolny uśmiech na ryju. Jest w tej muzyce coś tak szalonego i nieprzewidywalnego, że ciężko się oderwać. Należy tylko pamiętać aby nie wchodzić do grobowca! Hails!