Recenzja: Kehlvin / Fleshworld – To Deny Everything that’s Mundane (split)
KEHLVIN / FLESHWORLD
To Deny Everything that’s Mundane (2015) Split
Szwajcaria / Polska, Unquiet Records / Division Records, Post Metal / Sludge
“Hello darkness, my old friend…” tak powinien zaczynać się ten split. Oczywiście jedynie od strony lirycznej. Wpadłem w czarną dziurę. Lewituję pomiędzy chaosem a przytłaczającym bezkresem. Dźwięki popychają mnie na przód lecz nie potrafię odnaleźć drogi powrotnej. Zewsząd pełno masochistycznych bodźców i nastrajania się na samozagładę. Muzyka obu kapel jest bardzo obrazowa. Raczej nie należy do optymistycznych ale też nie dołuje. Niesie ze sobą konkretną dawkę energii. Prze-Moc psychofizyczna w bardzo solidnym wydaniu. Brzmienie jest bardzo spójne. Lekko stłumione z uwydatnionym „dołem”. Podkreśla charakter splitu.
Doświadczanie tej muzyki jest bardzo przyjemne. Są to niesamowicie koncertowe dźwięki, które widzę w połączeniu z jakimś psychodelicznym oświetleniem. Oddziaływują na wyobraźnię i są bardzo skondensowane. Myślę że spokojnie mogą sięgnąć po nie, gatunkowi sceptycy. Nie ma tu wielu powodów do narzekań z racji zwartej formuły. Zamysł wydawnictwa i estetyka w jakiej zostało utrzymane, zdaje się być dobrze przemyślana i czyni je bardzo dojrzałym. Osobiście nic bym tu nie zmieniał. Przyjmuję split Kehlvin / Fleshworld jako kompletny i doszlifowany z każdej strony. Dobre zakończenie, dobrego dnia. Polecam!
8/10
Kehlvin – Perspective & Growth
Fleshworld – Moiré
Kehlvin – Fistful of Coins
Fleshworld – Wrecking Constructs
Kehlvin – To Deny Everything That’s Mundane