Recenzja: Dead Congregation – Promulgation Of The Fall

DEAD CONGREGATION
Promulgation of the Fall (2014)
Grecja, Martyrdoom Productions, Death Metal

Kto by pomyślał, że w Grecji można znaleźć zespoły, które reanimują czasy świetności death metalu. Oczywiście TEN death metal nie ma nic wspólnego z obecnymi czasami. Przypuszczam, że Dead Congregation znalazło jakąś wyrwę w ziemi i nie bacząc na niebezpieczeństwo, włożyło weń rękę. Znaleźli jakiś manuskrypt albo inne chujostwo i tchnęli śmierć w swoją muzykę. Ze świecą szukać takich podłych klimatów wśród nadal grających kapel. Ba, takie natężenie wymownych dźwięków to prawdziwa gratka dla maniaka ciałem i duchem czerpiącego z muzyki. Wszystko się zgadza. Brudne brzmienie, które jest na tyle selektywne, że wyrywa trzewia i rzuca lwom na pożarcie. Jest bardzo przestrzenne a jego głębia doskonale potęguje doznania! Wokal śmierdzi brutalem i bez krzty łagodności penetruje uszy namolnych słuchaczy. Zgrywa się doskonale z konceptem i oferuje niekontrolowany rozstrój żołądka. Niedaleko pada jabłko od Immolation i zaiste maestro Anastasis Valtsanis ewidentnie czerpie inspiracje z tego, najlepszego zespołu death metalowego. Gitary to nieco inna bajka. Mają immomenty ale wszystkie zwolnienia i przyspieszenia są niczym skoordynowany atak. Z początku niepozorne ale inteligentnie przetrzymują słuchacza w niepewności. Przybijają to wszystko perkusją, która działa na zasadzie – dobij / weszło. Wielkie zasługi i wyższy poziom wtajemniczenia Vagelisa Voyiantzisa czynią ten krążek nie nachalnie, uzurpującym. Wyrywa świadomość i niszczy światopogląd. Wyprawa do „Ogłoszenia Upadku” jest radykalna i pozbawiona skrupułów, aczkolwiek wielce satysfakcjonująca w swojej istocie.

Te 40 minut klimatycznej fermentacji mózgu przyprawia mnie o mimowolny uśmiech. Fakt, że Grecja to ostatnie miejsce, które by mi przyszło do głowy w tym wypadku ale to jest kraj świetnych zespołów. Rzadko wypływa stamtąd padlina i złote wierzchołki obok Varathron i Naer Mataron zajmuje w moim osobistym rankingu, Dead Congregation. Ten album jest kompletny. Co więcej, jest to jeden z najlepszych albumów ubiegłego roku. Wyższy poziom manipulacji umysłowej i zmysłu estetycznego. Pomimo wszechobecnego zła i niestabilności emocjonalnej, album miażdży krocze. Niesamowicie zwalnia tempo i zarzyna swoim doom/death metalowym toporem. Zacnie pod każdym względem! Polecam!

10/10

Only Ashes Remain
Promulgation of the Fall
Serpentskin
Quintessence Maligned
Immaculate Poison
Nigredo
Schisma
From a Wretched Womb