Klasyczny rozkład: Gorguts – Considered Dead
GORGUTS
Considered Dead (1991)
Kanada, Roadrunner Records, Death Metal
KTO, GDZIE I KIEDY?
Gorguts uformowało swe cielsko w Kanadzie za pośrednictwem 4 person. Byli nimi Luc Lemay (wokal, gitara), Sylvain Marcoux (gitara), Eric Giguere (bas) oraz Stephane Provencher (perkusja). Po nagraniu dwóch demówek („Demo ‘89” oraz „…And Then Comes Lividity”) podpisali kontrakt z Roadrunner Records. Pod ich szyldem wydali 2 krążki: debiutancki „Considered Dead” oraz jego następcę „The Erosion Of Sanity” po czym zakończyli współpracę z tą wytwórnią. Na „jedynce” gościnnie udział wzięli – James Murphy (solówka w „Inoculated Life”) oraz Chris Barnes (backing vocals na „Bodily Corrupted”, „Rottenatomy” oraz „Hematological Allergy”).
DLACZEGO TO KLASYK?
Przede wszystkim „Considered Dead” to kawał solidnego i ociężałego death metalu, który lubi grać w tempo. Niesie przy tym ze sobą, konkretny ładunek klimatyczny. Nie brakuje tu partii rytmicznych i to także ze strony wokalnej. Luc zrobił kawał dobrej roboty od gardłowej strony. Brzmi old-school’owo i mrocznie. Daje przy tym po kościach dość niskim i bezpardonowym growlem. Jest zło. Od strony instrumentalnej – góruje minimalizm ale w tej formie można mu wszystko wybaczyć. Zresztą – rok 1991 mówi sam za siebie. Nie można się przyczepić nawet do brzmienia, które trąci smołą na kilometr. Praca duetu gitara + perkusja przypomina mi nieco pracę ludzkiego serca. Najpierw rytmicznie krąży wokół jakiegoś motywu bo stoisz na przejściu dla pieszych a potem zauważasz spieprzający Ci sprzed nosa autobus i zaczyna się pościg – skok przez maskę Kadilaka i ślizgiem przed dorożką a trio Lemay / Marcoux / Provencheur leją oliwę do ognia. Na dokładkę dostajesz inteligentną solówką i plackiem wpadasz na zamknięte drzwi. Potem iście doom’owe tempo zwiastuje Twoją porażkę ale i daje odpocząć. Niezwykła płynność kompozycji i ich naturalny charakter sprawiają, że przy debiucie Gorguts czas ulatuje nie wiadomo kiedy. Liryki traktują o ogólnie pojętej śmierci, co nie powinno nikogo dziwić. Nie są to może bracia Grimm ale da się przeżyć. Interpretacja nie jest nadto płynna ale nie o to chodzi. Chodzi o to aby przygnieść słuchacza do muru a jego głową próbować go przebić. Wyszło to Kanadyjczykom całkiem nieźle przez co są szanowani i uznawani za wpływowych a to bardzo dużo. Rozkład totalny!