Recenzja: Volturyon – Coordinated Mutilation
VOLTURYON
Coordinated Mutilation (2011)
Szwecja, United Guttural Records, Death Metal
Tego zespołu zapewne nigdy bym nie poznał gdyby nie ich wspólny gig z Demonical. Volturyon grał jako ostatni saport wieczora przed ww. i był to zespół, który przebudził mnie z półsnu w którym tkwiłem tegoż dnia. Szwedzi jebnęli nie-po-szwedzku i pozamiatali. Może nie publikę bo katastrofalna frekwencja przełożyła się na mizerne poruszenie pod sceną ale ja łyknąłem ich występ bez zakąski. Zacznijmy od tego, że przesympatyczny i charyzmatyczny Alexander Hogbom, którego oglądałem na żywo dołączył do Volturyon dopiero po nagraniu „Coordinated Mutilation”. Dysponuje on większą dynamiką i ogółem ma lepszą emisję głosu niż Olle Ekman ale pokolei. Volturyon gra nieco techniczny prosto-kopiący-w-twarz, death metal. Nie napiszę, że jest to mało oryginalne czy, że są to ograne patenty ponieważ przysporzyli mi wiele radości z odsłuchu „Coordinated Mutilation”. Produkcja jest idealna. Stoi na najwyższym możliwym poziomie tylko po to by złamać wszystkie kości w dzikim pogo, które będzie efektem nieustannego napierdalania z kopyta prosto w plecy. Volturyon nie często odpuszcza tempo a jeśli już to poczyni to mimo wszystko, sieje spustoszenie. Nowy krążek nie jest przesadnie brutalny ale zawiera tysiące ciekawych i zachęcających do chędożenia, przejść, załamań, przestojów i rozwinięć. Całość jest bogato zilustrowana sympatyczną rytmiką, która nie ustępuje nawet przez chwilę.
W takich zespołach doceniam nieustannie jedną rzecz. Nie zauważam momentu kiedy krążek się kończy i chcę posłuchać go po raz kolejny. Muzyka pomimo ekstremy, jest chwytliwa. Można powiedzieć, że wpada w ucho. Może i nie jest niesamowicie odkrywcza ale jej poziom gwarantuje wiele godzin świetnej rozrywki. Nie należy zapominać, że to stosunkowo młoda kapela z małym dorobkiem płytowym. Drogę jaką obrali nie jest łatwa pod względem przebicia się przez tłum ale jakość może być ich kluczem do sukcesu. Krążek z powodzeniem można uznać za bardzo udany. Chłopaki wzorują się głównie na amerykańskiej szkole dm. Są zawieszeni pomiędzy nowoczesnym stylem (na przykład brzmieniowo) a old-schoolowym sposobem budowania kompozycji. Mi to nie przeszkadza. Robią to z wyczuciem, dzięki czemu są wysokooktanową kapelą, która podpala pierdy żeby pozbawić słuchacza grzywki. Krótkie acz treściwe solówki podkreślają Kanibalowy charakter kapeli. Przez uszy przelatują bardzo płynnie i pomimo, że nie zostają w pamięci na dłużej to chce się do nich wracać. Przez ostatni tydzień czy dwa, doskonale uzupełnili mój ośrodek słuchowy. W pełni zaspokajająca dawka death metalu. Polecam!
Lista utworów: Bloodsoaked Solution; Savage Gluttony; Eight Corner of Slaughter; Euphoria Through Execution; Ravaged; Coordinated Mutilation; Abide Under Eminence; Sadistic Molestation; Sanguinolency; Intense Convulsions
Posłuchaj: Sanguinolency