Recenzja: Samael – Lux Mundi
SAMAEL
Lux Mundi (2011)
Szwajcaria, Nuclear Blast, Symphonic / Electronic Black Metal
Muszę przyznać, że zawsze lubiłem ten zespół. Podobało mi się to co grali na początku i to co robią teraz. „Lux Mundi” to w prostej linii, kontynuacja drogi obranej dawno temu na „Reign Of Light”. Panowie są bardzo konsekwentni w tym co robią ale co najważniejsze – są niesamowicie profesjonalni. Tyczy się to produkcji i samych kompozycji, które mimo że nie prezentują jakiejś wysokiej złożoności to doskonale wpadają w ucho. Samael wypracował własny gatunek w którym porusza się jak ryba w wodzie i nie ma zbyt wielu naśladowców. Swoją drogą nie udało by się uniknąć oczywistych porównań do Szwajcarów bo chyba nie da się ich subtelnie „naśladować”. Głębia klimatu jest jak zwykle porażająca. „Lux Mundi” wręcz nim ocieka i cieszy jak przy tym potrafi migrować w różne strony. Od wielu transujących i rytmicznych melodii do niemalże skocznych partii. Klawisze i wszelkiego rodzaju sample są tu równie ważne co gitary a czasem nawet ważniejsze. Odgrywają one ogrom melodii i teł. Nie ustają w tym ani na chwilę i mimo, że rzadko kiedy grywają solo to są kluczem do sukcesu Samael. Podobnie jest w przypadku gitar. Wykonują wielką robotę w sferze rytmiki i wspierania linii melodycznych.
To co jest niesamowite to fakt w jaki to wszystko ze sobą współgra. Jak luksusowy zegarek – wszystko doskonale do siebie pasuje i osiąga niezwykłą harmonię. Nie zabrakło tu miejsca na typowy hicior pod postacią „Let My People Be!” czyli czegoś na modłę (dosłownie) „On Earth” czy „Solar Soul”. W tej kwestii zespół nie zawodzi. Wydaje na światło dzienne metalowe przeboje, które mogłyby w jakimś cywilizowanym kraju trafić do radia. Trzeba przyznać, że nie brakuje im talentu do umiejętnego wykorzystania powtarzalnych motywów w kompozycjach i pisania w sposób „intro – zwrotka – refren – zwrotka…”. Mają trochę „popowe” podejście do tematu ale jest to ich siła a któż nie lubi się odchamić przy czymś tak lajtowym i miłym dla ucha?
Żeby nie było tak pięknie – to co może przeszkadzać niektórym osobom to brak żywiołowości i jakiejś spontanicznej energii. W przypadku Samael, czuć że to wszystko jest ładnie zsamplowane, poukładane i komputerowo sklejone i że nie ma tu miejsca na pomyłki. Zatracili oni przez to pewien element „człowieczeństwa” ale taka jest ich specyfika. Oni taki mają pomysł na swoją muzykę, a że takie coś podoba się wielu osobom (tak się składa, że mi też) – to ten drobiazg może przejść niezauważony. Płyta bardzo dobra. Świetnie wyprodukowana, proporcjonalna i bardzo łatwa w odbiorze.
Zobacz teledysk: Samael – Luxferre