Recenzja: Nevaloth – The Antagonist

Nevaloth - The AntagonistNEVALOTH

The Antagonist (2013)

Słowacja, Self-released, Black Metal

Nazwa Nevaloth kojarzy mi się bardzo dziwnie. Trochę jak połączenie Tolkiena z Harry Potterem ale mniejsza o moje osobiste odczucia. W rzeczywistości oznacza ona z hebrajskiego: „niewierzących”, „heretyków” itp… Jak wiadomo, najważniejsza jest muzyka więc do rzeczy. W tej materii dzieje się znacznie lepiej. Przede wszystkim jest klimat, który w połączeniu z bardzo nowoczesną stylistyką daje wymierne efekty. Potężne brzmienie, nadaje technicznym elementom, należyty wydźwięk. Materiał jest tak zróżnicowany co i rozbudowany. Często zwalnia i powolnie dawkuje napięcie aby przyspieszyć niczym kuc zerwany z łańcucha. Tak na poważnie to Panowie tworzą bardzo wyrazisty koncept, który broni się jako całość lecz niezbyt potrafi funkcjonować we fragmentach. Jego siłą jest energia oraz instrumentalna ekwilibrystyka na której się opiera. Co istotne, nie czyni ona Nevaloth zespołem miękkim czy mało wiarygodnym. Wręcz odwrotnie. Spójność i wielowątkowe kompozycje nadają mu charakteru. Pokłady psychodeli są tu pewnym radykalnym odstępstwem lecz nieźle wpasowują się w mętny nastrój. Spora dawka fortepianowego nalotu tworzy pewnego rodzaju kakofonię. Rozmija się z gitarami ale takie absurdalne zestawienie przywodzi na myśl apokaliptyczny teatr. Sztukę o końcu świata.

„The Antagonist” odbieram bardzo pozytywnie, tym bardziej, że jest to raptem drugi (obok Abbey Ov Thelema) zespół ze Słowacji jaki poznałem. Zresztą Delgrast z Nevaloth jest członkiem tego pierwszego. Jest to ciekawa muzyka. Trochę nieokrzesana i surowa w swej formie lecz ma duży potencjał. Gdyby dopracować spójność i lepiej to wszystko razem zgrać to ciężko byłoby się do czegoś przyczepić. Jest urok podziemia i interesująca energia. Wszystkie „krzywizny” sprawiają wrażenie umyślnych i mających wpłynąć na realizm doświadczeń. W rzeczywistości są to niedociągnięcia, które można było poprawić. Ciekawie spędzone 57 minut. Do minusów można by dodać wyjątkowo ciemną okładkę. Może to wypadek przy pracy a może celowy zabieg. W każdym razie jest adekwatny do muzyki – można to było poprawić ale może stanowić swoisty folklor.

7.5/10

The Anchoress
Aeon of Iconoclasm
Moment of Apostasy
The Anagnorosis
Per Aspera Ad Astra
Philosophy of a Noble Mind
The Abjection
Lightbearer Emperor
Sorrow & Joy
Herostratic Fate
The Apotheosis