Klasyczny rozkład: Brutal Truth – Extreme Conditions Demand Extreme Responses
BRUTAL TRUTH
Extreme Conditions Demand Extreme Responses (1992)
USA, Earache Records, Grindcore
KTO, GDZIE I KIEDY?
Brutal Truth powstało w 1990 roku w Nowym Jorku. Założycielem zespołu był basista Dan Lilker. To nie był jego pierwszy zespół, ponieważ w 1981 roku wraz z gitarzystą Scottem Ianem założył Anthrax. Po wydaniu debiutanckiego krążka został z niego wyrzucony. Tak powstało Nuclear Assault z którym Lilker współpracuje do chwili obecnej (z mniejszymi lub większymi przerwami). W międzyczasie powołał on do życia wspomniane na początku – Brutal Truth. Miała to być kwintesencja ekstremy. Do zespołu dołączyli: Brent „Gurn” McCarty (gitara) i Scott Lewis (perkusja). W tym składzie nagrali pierwsze demo „The Birth Of Ignorance” gdzie wokale zrobił Dan. Potem dołączył do nich Kevin Sharp i to on zajął się sprawami wokalnymi. W tym składzie zespół nagrał jeszcze jedno demo oraz dwie ep’ki a te ukazały się za sprawą Earache Records. Rok 1992 zaowocował debiutanckim materiałem…
DLACZEGO TO KLASYK?
Debiut Brutal Truth to doskonały przykład na konsekwencję w podnoszeniu poprzeczki ekstremy. To prawdopodobnie najbardziej szaleńczy materiał tych czasów. Poza tym – zdecydowanie przetrwał próbę czasu! Jest to dziki grindcore. Do bólu autentyczny i dobrze wyegzekwowany co potwierdza fakt, że przesłuchałem go wielokrotnie bez krzty znudzenia. Na mnie grindcore działa dwojako – albo urywa łeb i ślinię się jak leniwiec na drzewie albo totalnie wisi mi koło dupy, nużąc przy tym przeokrutnie. Jakoś rzadko doświadczam pośrednich doznań a Brutal Truth swoim motorycznym pierdolnięciem i masywnym wokalem – skalpuje mosznę. Do tego skrzeko-krzyki wysokiej próby wprowadzają w iście psychodeliczny stan. „Jest moc” to określenie nie oddające natury tych ludzi. Najlepsze jest to jak poszczególne instrumenty ze sobą współgrają i adaptują się do nadchodzącej sytuacji. Potrafią sobie pomajaczyć w tle na koniec jakiegoś wałka albo zebrać się w całość i rozjebać system (o którym to tak bogato „śpiewają”). Kolejne partie bardzo płynnie nakładają się na siebie co świadczy o dużej dojrzałości muzycznej Brutal Truth. To samo tyczy się brzmienia. Gitary są czytelne a wokal nie ginie w natłoku perkusyjnej kanonady. Wspominając o tym ostatnim warto zauważyć, że Lewis dobrze wywiązuje się z zadania i umiejętnie podkreśla pracę kolegów. Potrafi także grać rolę pierwszoplanową. Muszę przyznać, że nigdy nie byłem wielkim fanem tego zespołu lecz widzę, że zwyczajnie zaczynałem od dupy strony. „Extreme Conditions Demand Extreme Responses” polecam z czystym sumieniem każdemu maniakowi ekstremalnego grania. Wcale nie trzeba być pro grindowym aby rozpocząć przygodę z tą kapelą a wiele się można nauczyć. Polecam po stokroć!